wtorek, 26 stycznia 2010

Tajlandia

Wyladowalismy. Ten samolot byl naprawde ok. no moze szkoda, ze to nie klasa biznes przypadla nam w udziale, ale uznajmy, ze bylo ok. Choc spaam tylko 2h nie czulam sie zneczona. Postanowilismy wiec po przybyciu do hotelu rszac na wielkie zwiedzanie. Bez wiekszego problemu odszukalismy stacje metra, potem kolejke wodna i ruszylismy zwiedzac Wat Pho. Lezacy ogromny Budda robi niesamowite wrazenie, tak samo jak "tandentne" ozdobniki na murach :)




Jesli chodzi o poruszanie sie, to generalnie naciagactwo sie szerzy.. z lotniska kierowca wlaczyl taksometr dopiero po moich prosbach, potem mruknal pod nosem "highway"..Kuba na to yes yes.. no i przyszlo nam na koniec doplacic jeszcze za autostrade. Na szczescie nie jakies kocie (ok 40PLN) ale ta podroz normalnie kosztowalaby polowe.

Udalo nam sie tez wybrac na wycieczke po kanalach - 1h (i to w zupelnosci wystarczylo).





A jutro wyruszamy do Kambodzy - zastanawialismy sie czy nie zostac w Bangkoku dluzej...ale az tak zachwycajacy nie jest ;) Jeszcze tu wrocimy.

1 komentarz: