piątek, 5 lutego 2010

Zdjecia z podrozy

Dzis nadrobie troche zaleglosci we wrzucaniu zdjec :)

Kolacja u rodziny w Kambodzy, po ktorej ciezko bylo opuscic toalete - ale doswiadczenie warte pozniejszej kiblowej katuszy :)


Na granicy z Tajlandia w Poipet - co chwile przejezdzal podobny "powoz", czesto za bawoly robily dzieci :(


Kolejny sposob przewozenia towaru w Kambodzy


Jedzonko w Bangkoku - coz, taki sposob wykorzystywania spinaczy nie przyszedl nam wczesniej do glowy


A to chyba suszony zielony groszek - stoisko na kolkach w Bangkoku


Swiatynie w Bangkoku (zwane Pagodami), a wlasciwie w calym kraju wygladaja podobnie


Mnisi w Chiang Mai dbaja nie tylko o duchowosc miejsca, ale rowniez o otaczajaca swiatynie zielen - o swoje cialka tez dbaja, choc na tym zdjeciu tego nie widac ;)


Wodospad w Parku Narodowym Doi Inthanon


Agatka i Michal w otoczeniu zieleni Doi Inthanon


Chlopiec prowadzil szczeniaczka na zrobionej przez siebie z plastykowego sznurka smyczy - najslodsze zdjecie z naszej podrozy


W otoczeniu zieleni w nowych spodniach, niezwykle wygodnych, bo filoletowych ;)


Kuba w swojej czapce niewidce, idealnie wtapial sie w zielen Doi Inthanon National Park


Na najwyzszym szczycie Tajlandii - 2565m - bylo zimno, tylko 15 stopni :) Normalnie tak skarpetek nie nosze, gdyby jednak ktos mial watpliwosci ;)


Kuba na Doi Inthanon, dumny z osiagniecia kolejnego szczytu - co prawda vanem, ale co tam ;)





W Tajlandii wszystko jest hot&spicy (nie zawsze wiec tasty, szczegolnie za nieprzyzwyczajonego do ostrego smaku europejczyka), ale Chiang Mai pod tym wzgledem pobilo Bangkok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz