niedziela, 14 lutego 2010

Bukiety w wiaderkach na walentynki i nie tylko

Phi Phi to dziwna wyspa... z kilku powodow, ale 2 sa najwzniejsze:

1) drinki pije sie tutaj w wiaderkach o roznej pojemnosci - nazywamy je miedzy soba "bukietami"



2)przyplywy i odplywy sa bardzo nieregularne, mozna isc na plaze, woda przy brzegu bedzie do pasa, a za 2h - trzeba bedzie isc 200 metrow do przodu, by zanuzyc sie po kostki. Wcale sie nie dziwie wiec, ze ludzie nie rozpoznali, ze idzie tsunami, ktorego pierwszymi oznakami jest nagle cofniecie wody. Szczegolnie, ze wiekszosc turystow przyjezdza tu na jeden dzien i ciezko im odroznic nagle od zwyklego cofania sie wody.



Za 40 minut odplywamy na lad :) do Krabi. Nie mamy jeszcze hotelu, ale na pewno cos sie znajdzie. Tam wlasnie spedzimy walentynki - ciekawe, czy nasi chlopcy cos dla nas wymysla?

Gorace slonce nas rozpieszcza tutaj... zastanawiam sie jak to bedzie jak wrocimy do Polski? Szok klimatyczny?

1 komentarz: