niedziela, 4 stycznia 2015

Pierwszy wdech meksykańskiego powietrza

Zawsze pamiętam pierwsze wrażenie tuż po wyjściu z lotniska podczas naszych wakacji. Tym razem przywitała nas lekka stęchlizna :) a wizualnie miks Egiptu i może Grecji. Żaden z 3 bankomatów nie zadziałał, musieliśmy więc jechać przydrogawym prepaid taxi a nie autobusem bo nie mieliśmy nawet jednego $. Po 1,5h dojechaliśmy do Playa Del Carmen. Spodziewałam się turystycznego miejsca, to jest baaardzo turystyczne. Knajpy, bary, tłumy na ulicach, głośna muzyka, dużo nastolatków. Nasz hotel na jedną noc - bardzo backpackerski, są drewniane rolety, nie ma szyb w oknach ale mi to nie przeszkadza. Słychać jednak muzę z pobliskich dyskotek. Klimat więc - nie dla nas. Jutro wyjeżdzamy na wyspę Cozumel. Ale potem tutaj wracamy :/ i to na 4 noce... tylko mam nadzieje trafi nam się spokojniejsza dzielnica.
Jedzeniowo:
Zaliczyliśmy pierwsze piwo Sol. W ciekawej pojemności 1,2l  i 4,2% alc. 
Do tego tacosy! Pyszne :) zamówiliśmy między innymi opcje ziemniak+ośmiornica, kreweta+ananas i mięsna. Każda najlepsza z postpką pomidor+cebula+kolendra.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz