wtorek, 15 listopada 2011

W drodze

Dzisiejszy dzien uplynal pod znakiem podrozy. Do przebycia 65 km z wyspy Vypeen do Allapey. Najpierw 20km riksza w 4 osoby. Siedzielismy zygzakim. Jedni max do tylu inni max do przodu. Tylek dretwial wiec trzeba bylo sie zmieniac. Przystanek dworzec kolejowy. Do wyboru sleeper za 72 Rs lub 1 klasa z klima za 250Rs. Bierzemy pierwsza opcje. I dobrze bo nasz pociag ma godzine opoznienia i nie zapowiada sie ze bedzie szybko. Wsiadamy w pierwszy lepszy, bo nasze bilety sa bez miejscowek :) tlum, tlok. Miejsca pozajmowane, ktos pozwala sie dosiasc wiec Agata,Kuba i ja ladujemy na gornej polce gdzie z latwoscia obserwujemy kilkumiletrowy kurz na suficie i wentylatorach. Potem mi udaje sie znalezc miejsce na dole. Reszta drzemie, ja czuwam, abysmy wysiedli na dobrej stacji. Robie alarm gdy ktos mowi mi ze to juz Allapey. Kuba ledwo obudzony nie kontaktuje, krzycze na caly wagon :) ktos uprzejmy mowi ze to jeszcze nie tutaj. Teraz wiec juz wszyscy czuwamy :) docieramy i taxi zawozi nas gdzie trzeba, probujac po drodze sprzedac niby lepsze miejscowki. Nie chcemy i trafiamy do Growi Residence. Bierzemy najtansza opcje pokoj 4 os za 800Rs. Bedzie jak na kolonii, lozka obok siebie.
Jutro czeka nas wiekszy wydatek. Spedzimy dzien i noc na wodzie w wynajetym houseboat, ktory splywa kanalami Allapey. Na pokladzie 2 pokoje z lazienkami, salon i obsluga do dyspozycji: kapitan, majtek i kucharz.
Alko zakupiony, bo tego nie mogli zapewnic ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz