czwartek, 10 listopada 2011

Delhi czyli Indie inaczej

Wczoraj wyladowalismy w Delhi. Pol godziny krazylismy zanim dostalismy pozwolenie na ladowanie. Korek w powietrzu zapowiadal tlumy na ziemi. Okazalo sie jednak ze Delhi w porownaniu z Mumbajem to tak jak Polska A z Polska B. Juz sam terminal byl czysty i nowoczesny, drogi lepsze, taksowkarze mniej natarczywi. Wiecej miejsc gdzie mozna smacznie zjesc, uliczni sprzedawcy jacys bardziej schludni:) doszlam do wniosku ze lubie podroze najbardziej ze wzgledu na jedzenie, potem obserwowanie ludzi, kulture, religie, a zabytki i architektura sa na samym burym koncu.
Nie do konca potrafie pogodzic sie z tym, ze turysci sa oszukiwani na kazdym kroku. Tym ludziom w glowach sie nie miesci ze zycie moze kosztowac wiecej w Europie, dlatego wiecej trzeba zarabiac. Dla lokalnej masazystki szczytem marzen jest znalezc meza, ktory bedzie zarabial 20.000 INR ( ok 1500PLN) miesiecznie.To dla nich bardzo duzo, 10razy wiecej niz srednia krajowa. Zycie jednak jest tutaj tanie, choc my i tak placiny frycowe. Hindus za wejscie do muzeum placi ok. 15groszy. Obcokrajowiec 18 zl. I tak ze wszystkim, co najmniej 100% wiecej. Dla nas to dalej tanio, choc nie fair.
Indie sprawiaja ze biala kobieta moze czuc sie uwielbiana. Ciezko przejsc ulica bez prosby o uscisniecie reki, czy wspolne zdjecie, o ktore prosza mlodzi mezczyzni. Dzis czulam sie jak jakis prezydent, stojac, podajac reke ustawionym w kolejce do mnie mezczyznom. Tlumacze sobie ze to wszystko przez kapelusz ;) Dotyk bialego ma wielka moc :)
Sensacje oprocz bialych kobiet wzbudza krem do opalania, ktorego ciezko dostac w tym kraju. Dziwne ze producenci jeszcze na to nie wpadli. Za biala skore ludzie zrobiliby tu wszystko. Bialy czlowiek to bogaty czlowiek, ktory nie pracuje fizycznie, siedzi w klimatyzowanym biurze i jezdzi samochodem z ciemnymi szybami.
New Delhi to miasto neonow, a szczegolnie jego backpackerskie czesci. Tutaj tez mieszkamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz