Nasz pobyt na wyspie Mabul dobiega konca... Bylo tak bosko, ze zapomnialam o calym swiecie, do ktorego wcale nie spieszy mi sie wracac. Ten luz, piekno przyrody, woda, ryby, powolne ruchy pletw i ciekawi ludzie, ktorzy nurkuja z Toba :) co z tego ze kazdego dnia padalo, to w nurkowaniu nie przeszkadza. Znalazlam cos wokol czego moge planowac kolejne wakacje :) znalezlismy tez przyjaciela dla Bezy - Mr Brown zamieszkal na naszym balkonie, wieczorami spal na miekkim fotelu, raz mial ochote nawet na hamak ;)
Marta, weźcie go ze sobą plizzz, Czikita i Rigbey też się ucieszą :)
OdpowiedzUsuńMS
Mr Brown dzis rano od nas zwial... chyba sie przestraszyl ze go zabierzemy ;) tam serio jest tak boooosko, a koty maja b. dobrze :) spia na fotelach i wcinaja miesko po gosciach :)
OdpowiedzUsuńOooo to coraz bardziej podoba mi się Malezja :)
OdpowiedzUsuńMS